Znam relacje świadków jak wyglądał Głogów tuż po zakończeniu wojny. Wcale się nie dziwię, Pani Dziadkowi, że szybko wrócił. Najszybciej to tam wtedy można było zarobić kulkę od Sowietów albo Niemców a i rodacy nie przebierali w środkach…
Człowiek który na jesieni 1945 roku zajął tam małą kuźnię połączoną w warsztatem stolarskim opowiadał mi, że najpierw w nocy odwiedzili go Sowieci w poszukiwaniu kobiet i samogonu a potem w dzień jacyś ludzie z biało czerwonymi opaskami na rękawach wymontowali i wywieźli silniki elektryczne i maszyny. Protestował ale dostał kolbą po żebrach to przestał. Kolejnej nocy znowu miał odwiedziny. Weszli jacyś uzbrojeni ludzie. Spędzili wszystkich do kuchni i jeden z bronią został na straży. Reszta zeszła do piwnicy – przebiła mur piwniczny i dostała się do piwnic sąsiedniego zburzonego domu. Coś z tych piwnic wynieśli, zakazali im wychodzić z domu do rana i poszli. Potem mieli już spokój bo było wiadomo, że nic nie mają.
Wesołych Świąt
↧
Autor: ~MW
↧